mad z Polski B mad z Polski B
269
BLOG

Nowa stara twarz

mad z Polski B mad z Polski B Polityka Obserwuj notkę 2

Wielu nie podoba się sposób prowadzenia polityki Jarosława Kaczyńskiego po wyborach prezydenckich. Jego sztab wyborczy dokonał prawdziwych cudów (choć moim zdaniem popełnił również kilka błędów, m.in. w sprawie podlizywania się lewicy) i dzięki nim nielubiany przecież przez wielu Polaków Jarosław Kaczyński otrzymał w drugiej turze 46,99 % głosów. Nie ukrywam, że i ja poparłem wtedy tego kandydata, gdyż sądziłem (przy całej cyniczności przemiany wizerunkowej), że na pewno będzie lepszym prezydentem niż Bronisław "Wpadka" Komorowski (jego tendencja do układania się z lewicą bądź szeroko rozumianymi postkomunistami dość mocno odpycha mnie od jego osoby, choć jest to tylko jeden z wielu zarzutów wobec niego), a łagodniejszy ton poprawi choć trochę polską politykę chociażby pod względem jej "estetyki".

Niestety, po przegranych wyborach prezes PiS najwyraźniej stwierdził, że nie tędy droga i zaczął grać nawet ostrzej niż zwykł to robić wcześniej. Moim zdaniem jest to ogromny błąd, bo Kaczyński zamknął się na dość stały, ale stosunkowo niski elektorat, który nie pozwoli mu zwyciężyć w wyborach parlamentarnych. Dodatkowo, przy takim zachowaniu byłego premiera najprawdopodobniej nie zdecydowałbym się go poprzeć, co słyszę również od wielu innych osób, z którymi na ten temat rozmawiałem. Skłania więc to do refleksji, że Jarosław Kaczyński niezupełnie wie, co robi albo myśli, że wie, ale jest zupełnie na odwrót. Traci więc "umiarkowany" elektorat, który nie zagłosuje na PO widząc, co ta partia robi z Polską, ale równocześnie nie zagłosuje też na PiS, stwierdzając, że partia ta nie niesie za sobą sensownej alternatywy.

Teza, którą zaraz wysunę, może być uznana przez wielu za kontrowersyjną, ale sądzę, że ma ona pewne podstawy. Mianowicie uważam, że nie tylko dla PiS-u, ale także dla Polski byłoby lepiej, gdyby wybory prezydenckie wygrał Jarosław Kaczyński. Dlaczego? Gdyby nowa twarz pozwoliła mu zostać prezydentem, zapewne nie zacząłby zachowywać się jak przywódca partyzantki przeciw okupantowi, a nadal pozostałby przy tonie łagodniejszym. Niewątpliwie polska polityka wyglądałaby trochę lepiej, a główne tematy podejmowane przez opozycję nie zamykałyby się w zaklętym kręgu katastrofy smoleńskiej, a teraz także zabójstwa w Łodzi (nie podważam faktu, iż obie sprawy należy wyjaśnić w najwyższym stopniu dokładnie, nie są to jednak jedyne sprawy ważne dla Polski - vide podatki, deficyt budżetowy, umowa gazowa, itp.). Być może moje wnioskowanie jest zbyt daleko idące, ale pogdybać każdy może.

Najbardziej na tym wszystkim cierpi niestety Polska, bo nieudolne rządy PO nie mają teraz realnej alternatywy dla zwykłego wyborcy, który "z dwojga złego" (niektórzy jeszcze wierzą w Platformę, ale takich chyba jest już niewielu) znowu wybierze Tuska i jego piłkarską ekipę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka